Nie moge parzec na jedzenie,nie moge patrzec...
Komentarze: 2
Sciany zaczynaja do mnie mówic.Tyle tylko,ze to chyba nie jest szept,tylko same krzyki,jakis niepohamowany szloch.
Rozsadza mi glowe.3 Apapy nie wystarczaja,ale boje się wziasc kolejnego,bo tu już lekkie przeciegcie,po za tym mama jest w domu.
I widzi co się dzieje.Mowie ze to przez ta szkole.Tyle nauki i ciagle sprawdziany.Przemeczenie.
Chce mnie wziasc jutro do lekarza.Jak ja mam podniesc rekawy do gory?
Boze,pomoz mi wytrwać....
Dodaj komentarz